FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Polityczne Mity i Fakty czyli jak oszukać społeczeństwo. Strona Główna
->
Aktualności
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Forum Wolności Poglądów i Słowa
----------------
Aktualności
Forum o Polityce
----------------
PO - nadzieja czy zguba..
Pis - zło czy dobro
SLD - Sojusz Lewicy..jakiejś
Samoobrona
LPR - Liga Polskich Rodzin
PSL
Prasa o polityce
Kościół
Ciekawostki
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
octopus
Wysłany: Wto 3:29, 29 Sty 2008
Temat postu: Jak zrobić z siebie idiote i jeszcze na tym dobrze zarobić..
Wojenki pana Michała
Dziś już wiadomo, że za niepoinformowanie prezydenta Lecha Kaczyńskiego o katastrofie CAS-y odpowiadają jego urzędnicy. Ale to właśnie oni jako pierwsi zaatakowali rząd Tuska. Po raz kolejny strzelali do rządu, a trafili w siebie. Udowadniają, jak bardzo są niekompetentni
Michał Kamiński z Kancelarii Prezydenta stara się, jak może, by pokazać, że w pełnych spięć kontaktach prezydenta Lecha Kaczyńskiego z premierem tym złym jest premier Donald Tusk i jego gabinet. Ale Kamiński rusza do boju, zanim pozna wszystkie fakty.
Kamiński atakuje koparką - 7 listopada 2007
Kamiński na specjalnej konferencji prasowej uderza w prezydenta Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz (mówi o niej "ta pani"), bo na Krakowskim Przedmieściu, gdzie mieści się Pałac Prezydencki, trwa remont. "Tej pani" zarzuca nieudolność, złośliwość, sabotaż, a nawet oskarżą ją o "uniemożliwianie prezydentowi spełniania konstytucyjnych obowiązków" (to nie żart!). Niezwykle się oburza, że decyzja o remoncie, nie "została nawet notyfikowana Kancelarii Prezydenta".
Fakty są takie, że nie dość, że została notyfikowana, to BOR już w połowie września uzgodnił z Mostostalem (wykonawca robót) czas remontu. Na dodatek remont Krakowskiego zlecił Lech Kaczyński jeszcze jako prezydent stolicy, ale jego urzędnicy opóźnili prace o dwa lata.
Wyszło więc na to, że to sam Kamiński nie wiedział o remoncie i nawet nie chciało mu się sprawdzić, czy wiedziała o nim Kancelaria.
Efekt: ucierpiał autorytet głowy państwa, bo to w imieniu prezydenta Kamiński oskarżał urzędników ratusza.
Kamiński atakuje faksem - 29 listopada
Prezydencki minister do oczernienia rządu Tuska wykorzystuje szefa MSZ Radka Sikorskiego. Kamiński zarzuca ministrowi "brak kultury i szacunku dla prezydenta", bo minister nie zjawił się w Pałacu na zaproszenie prezydenta, a faks z tą informacją przyszedł trzy minuty po godzinie rozpoczęcia spotkania. Minister na specjalnej konferencji wymachuje tym faksem przed dziennikarzami, zachowuje się, jakby trzymał w ręku koronny dowód na wrogą postawę gabinetu Tuska wobec prezydenta. Grzmi na konferencji: - Nowa ekipa przybiera wyraźnie konfrontacyjny charakter, bo wyzywające zachowanie ministra Sikorskiego miało charakter prowokacji.
Szybko jednak się okazuje, że fakty przeczą tezie Kamińskiego. To Sikorski prosił prezydenta o spotkanie. A gdy Kancelaria wyznaczyła termin, uprzedził, że nie będzie mógł się wtedy stawić (wracał właśnie z USA, miał posiedzenie rządu). Faks, którym wymachiwał Kamiński, był tylko kurtuazyjnym listem do prezydenta z prośbą o wyznaczenie innego terminu spotkania.
Sikorski tak komentował to całe zamieszanie: Nikt mnie nie uprzedzi w szacunku dla prezydenta.
Faktycznie, Kamiński rozpętując kolejną pozorną aferę w szacunku dla głowy państwa, pozostał za Sikorskim daleko w tyle.
Kamiński atakuje stenogramem - 19 stycznia
Otoczenie prezydenta usiłuje udowodnić, że ekipa Tuska nie ma planu naprawy służby zdrowia. By to pokazać, prezydent organizuje radę gabinetową. Ma na nią tylko 48 minut, bo tego samego dnia czekają go sędziowskie nominacje. Nie wiadomo, dlaczego prezydent nie zaplanował tak posiedzenia rady, by rząd miał więcej czasu na przedstawienie mu założeń reformy.
W "Dzienniku" ukazują się fragmenty stenogramu z posiedzenia tej rady. Akurat te, które potwierdzają tezę prezydenckich ministrów, w tym Kamińskiego, że rząd był nieprzygotowany, a premier wobec prezydenta niegrzeczny. Premier miał bowiem usiłować pozbawić prezydenta należnego mu konstytucyjnie obowiązku przewodniczenia obradom rady gabinetowej.
Kancelaria Premiera publikuje jednak pełny stenogram i fakty zaczynają układać się nie pomyśli Kamińskiego. Z lektury całości wynika bowiem, że skrótu dokonał ktoś, kto chciał pokazać rząd w złym świetle (Michał Karnowski z "Dziennika" twierdzi, że za skróty odpowiada jego gazeta), i dlatego wyciął m.in. wypowiedzi minister zdrowia Ewy Kopacz i zwroty grzecznościowe premiera wobec prezydenta. Widać wyraźnie, że prezydent zadawał rządowi celne pytania, ale nie miał cierpliwości, by wysłuchać odpowiedzi.
Kamiński atakuje w czasie żałoby - 26 stycznia
I wreszcie najnowsza "afera". Kamiński jako pierwszy oskarża rząd o niepoinformowanie prezydenta o katastrofie CAS-y. Twierdzi, że gdyby prezydent wiedział przed wylotem do Chorwacji, toby tam nie poleciał, tylko na miejsce wypadku. Kamiński rzuca te oskarżenia w czasie trwającej narodowej żałoby, zarządzonej zresztą przez prezydenta.
MON się broni i ujawnia billingi, z których wynika, że o katastrofie został poinformowany BBN. Długo to trwało, (bo BBN pracuje od 8.15 do 16.15, a do katastrofy doszło po 19). W rezultacie wiceszef BBN gen. Roman Polko pierwszą informację o katastrofie dostał o 19.56. Prezydent do Chorwacji wyleciał o 20.20.
Podobno Kamiński popsuł szyki kolegom z PiS, którzy chcieli wykorzystać katastrofę do złożenia wniosku o odwołanie szefa MON Bogdana Klicha. I faktycznie wczoraj prezes PiS Jarosław Kaczyński poinformował dziennikarzy, że jego partia takiego wniosku nie złoży.
BBN nie chce wyjaśnić, dlaczego gen. Polko natychmiast nie przekazał informacji o katastrofie prezydentowi. Czy ją w ogóle komuś przekazał, komu i o której? Czy o katastrofie wiedziała prezydencka minister Małgorzata Bochenek, której podlega kilkanaście osób zajmujących się służbami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo państwa? A ministrowie Maciej Łopiński, Robert Draba? Kiedy mieli pierwsze informacje? Dlaczego nie podzielili się nimi z prezydentem, zanim wsiadł do samolotu? Kancelaria Prezydenta milczy.
A BBN wydał wczoraj komunikat, że MON kłamie, iż próbował się z Biurem skontaktować w środę, tuż po tragedii CAS-y.
Rozmowa z Patrycją Hryniewicz rzeczniczką BBN
Agnieszka Kublik: Czy BBN pokaże dowody na to, że MON w środę wieczorem nie kontaktował się z Biurem?
Patrycja Hryniewicz, rzecznik BBN: Dziś nie będziemy się licytować, kto do kogo dzwonił.
A jutro?
- Nigdy.
Czyli nie jest pani w stanie udowodnić MON-owi kłamstwa?
- Jestem w stanie, ale nie chcę. Bo to niestosowne, by się tak licytować w obliczu tragedii.
Pamięta pani, kto tę licytację rozpoczął?
- Nie.
Michał Kamiński z Kancelarii Prezydenta. To było stosowne?
- Nie będę tego komentować.
Gen. Polko o katastrofie dowiedział się o 19.56. Prezydent wylatywał o 20.20. Dlaczego generał nie przekazał tej informacji prezydentowi?
- A skąd pani wie, że nie przekazał?
Przekazał? Przecież to sam prezydent twierdzi, że przed wylotem o niczym nie wiedział.
- Gen. Polko nie jest instytucją przekazującą informacje. Od tego są służby operacyjne. BBN jest ciałem analityczno-doradczym, a nie służbą operacyjną.
Czyli gen. Polko jednak tej informacji prezydentowi nie przekazał?
- Nie chcę się w tej sprawie wypowiadać. Podjęłam taką decyzję i to jest moja osobista sprawa.
Agnieszka Kublik
Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by
JR9
for
stylerbb.net
Regulamin