octopus |
Wysłany: Śro 10:53, 26 Wrz 2007 Temat postu: Koledzy skiędza Rydzyka |
|
Kobylański pomawia Borusewicza
Przedstawiciele kontrowersyjnego biznesmena polonijnego z Urugwaju rozdawali działaczom polonijnym donosy na startującego w wyborach z list PO Bogdana Borusewicza, zarzucając mu, że finansuje "agentów postkomunistycznych" w Ameryce Południowej
Wszystko to odbywało się w kuluarach III Zjazdu Polonii Świata w Warszawie.
Od soboty blisko 400 przedstawicieli organizacji polonijnych obradowało w Warszawie na temat związków Polonii z Ojczyzną.
Jana Kobylańskiego, polonijnego biznesmena z Urugwaju, którego IPN podejrzewała o udział w wydaniu w czasie wojny w ręce gestapo żydowskiej rodziny, nie ma na zjeździe.
Interesy utrzymywanego przez Kobylańskiego prywatnego stowarzyszenia organizacji polonijnych z Ameryki Łacińskiej USOPAŁ reprezentował na kończącym się dziś zjeździe Zbigniew Sulatycki i Jerzy Achmatowicz.
Oczyszczenie według USOPAŁ
Sulatycki, stały bywalec toruńskiej rozgłośni Ojca Rydzyka, jest przedstawicielem USOPAŁ na Polskę.
Był wiceministrem transportu w rządzie Jana Olszewskiego, potem kierował Społecznym Komitetem Ratowania Stoczni Gdańskiej powołanym przez Radio Maryja.
Zbierał od rodaków pieniądze i świadectwa udziałowe, które ostatecznie nie trafiły do Stoczni, lecz do banku w Toruniu.
Z kolei Achmatowicz dzięki protekcji ojca dyrektora miał zostać ambasadorem Polski w Meksyku.
Starał się o to sam Kobylański, hojny sponsor Radia Maryja. O planach wysłania Achmatowicza do Mexico City "Gazeta" pisała kilka tygodni temu. Na razie procedury zostały wstrzymane z powodu wyborów, ale jak mówią nasze źródła w MSZ, kiedy PiS utrzyma się przy władzy, sprawa Achmatowicza wróci.
W osobistym przesłaniu Kobylańskiego na III Zjazd Polonii Świata znalazł się apel o "oczyszczenie" środowisk polonijnych z ludzi mu nieprzychylnych.
"Prosimy, żeby decyzje nowego Zarządu [Rady Polonii Świata] były wolne od wpływów politycznych i postkomunistycznych, które są obce naszej linii patriotycznej, moralnej i katolickiej" - czytamy.
Donosy na Schnepfa i Borusewicza
Przesłanie szefa USOPAŁ znalazło się w pliku dokumentów, które przedstawiciele tego stowarzyszenia rozłożyli na stoliku w hotelu w Warszawie i wręczali delegatom.
Jeden z nich zwierzył się "Gazecie", że przedstawiciel USOPAŁ wcisnął dokumenty do otwieranej przez niego w innym celu torby.
W pliku znalazł się m.in. list otwarty organizacji do premiera Kaczyńskiego z lutego 2007 r. z apelem o "obronę polskich interesów i oczyszczenie życia politycznego". Spory fragment listu jest atakiem na Ryszarda Schnepfa, b. ambasadora Polski w Urugwaju i Kostaryce, a później b. doradcę premiera Kazimierza Marcinkiewicza d. międzynarodowych. Schnepf w swej karierze dyplomatycznej przeciwstawiał się USOPAŁ-owi, więc w liście został napiętnowany jako "agent" pochodzący "z rodziny żydowskich Ukraińców z Drohobycza", "Nikodem Dyzma polskiej dyplomacji" i "pupilek żydopostkomuny".
Wśród materiałów USOPAŁ na zjazd można było też znaleźć kilka pism i artykułów oskarżających marszałka Senatu Borusewicza o rzekome niszczenie organizacji polonijnych. Chodzi o niedawne zagraniczne podróże Borusewicza z grupą senatorów do Polonii w Australii i Nowej Zelandii oraz w Ameryce Południowej. Wizytując tamtejszą Polonię, Borusewicz unikał przedstawicieli USOPAŁ-u, spotykając się i udzielając finansowego wsparcia organizacjom rywalizującym z Kobylańskim. Ściągnął tym samym na siebie jego gniew.
W rezultacie kuriozalne oskarżenia znalazły się w dokumencie "Głos Komisji Śledczej USOPAŁ na III Zjazd Polonii Świata". Czytamy w nim, że "marszałek Borusewicz i jego sługusi (...) zdobył prawie 50 proc. więcej funduszy niż poprzednie kadencje, ale niestety większość tych środków używa na zniszczenie historycznych, patriotycznych i katolickich organizacji polskich za granicą". Co więcej, autorka pisma, dyrektor ds. zagranicznych USOPAŁ Leonor Adami przekonuje: "(...) Borusewicz wyrzuca ponad 4 mln w Argentynie i następne 3 mln w Kurytybie, żeby wesprzeć i utrzymywać służby specjalne i agentów postkomunistycznych, których większość wywodzi się z czasów PRL, z NKWD i innych".
- Mogę tylko wyrazić moje zdziwienie, że tego typu pomówienia i kłamstwa są rozdawane na zjeździe Polonii - powiedział "Gazecie" wyraźnie zirytowany Borusewicz.
- Cóż mogę więcej zrobić? - pyta retorycznie marszałek. Jego współpracownicy dodają, że Senat nie ma wpływu na prywatne kanały dystrybucji różnych materiałów w hotelu, gdzie ulokowano delegatów. Zdziwieni są też przedstawiciele Polonii, np. prezes Braspolu, największej organizacji stowarzyszeń polonijnych w Brazylii, Rizio Wachowicz.
- Nie mamy nic wspólnego z panem Kobylańskim, nie chcemy, by uzurpował sobie prawo do występowania i oskarżania w naszym imieniu - mówi nam Wachowicz.
Jacek Pawlicki
Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl
|
|